czwartek, 31 marca 2011

skoro wiosna to spring rolls'y

Tak naprawdę to pełnowartościowe danie, które równie dobrze moglibyśmy podać na talerzu. Są w nim warzywa, makaron, kurczak i świeże zioła. Ale tak jest przecież fajniej sobie pogryzać, no i wyrzuty sumienia są mniejsze, gdy zjemy całe mnóstwo małych krokiecików, niż ogromny talerz makaronu z kurczakiem i warzywami.


spring rolls:

- makaron ryżowy (kupuję ugotowany w "chińczyku pod domem)
- ciasto ryżowe do sajgonek
- kurczak
- 4 suszone papryczki chilli
- 3 ząbki czosnku
- 4 plasterki imbiru
- 7 suszonych grzybów shitake
- łyżeczka pieprzu seczuańskiego
- łyżka sosu ostrygowego
- łyżka sosu rybnego 
- 2 łyżki grzybowego sosu sojowego 
- świeża mięta
- świeża kolendra
- majonez
- limonka
- opakowanie mieszanki warzyw chińskich Hortex
- cebula

Do garnka wlewamy 2 litry wody, dodajemy pieprz seczuański,czosnek, cebulę, imbir, grzyby, 3 papryczki i kurczaka. Zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy o.k. 40 minut aż kurczak będzie odchodził od kości.
Na patelni podsmażamy w niedużej ilości oleju 2 ząbki czosnku, 1 papryczkę chilli i 2 plasterki imbiru pokrojone w malutkie słupki. Następnie dodajemy warzywa i króciutko smażymy, tak żeby były nadal chrupkie. Po wyłączeniu gazu dodajemy sos ostrygowy i rybny. Warzywa mieszamy z makaronem.
W miseczce mieszamy 4 łyżki majonezu, garść posiekanej drobno kolendry, szczyptę skórki z limonki i sok z 1/4 tego cytrusa. Kurczaka po wystudzeniu obieramy z mięsa i kładziemy na osobnym talerzu, razem z pokrojonymi grzybami shitake, makaronem z warzywami i majonezem kolendrowym tak jak na zdj.#1.
Płaty do sajgonek maczamy w gorącej wodzie, po czym kładziemy na czystej ciereczce i nakładamy po trochu każdego ze składników, dodajemy listki świeżej mięty i polewamy majonezem kolendrowym. Zwijamy, składamy i jeszcze raz zwijamy jak na zdjęciach #2, 3, 4. Smacznego!

piątek, 25 marca 2011

nieśmiertelna czerń

Pizza to bardzo popularne danie, można by powiedzieć, że w tym temacie było już wszystko. Każdy możliwy składnik, różne kształty, wielkości i miejsca, w których była wypiekana. A ja mimo wszystko postanowiłam zrobić- jak by to nazwał Jamie Oliver- mały przekręt. Ciasto do mojej pizzy, którą przygotowaliśmy dla naszych przyjaciół było kruczoczarne. Zróbcie coś podobnego gdy zaprosicie znajomych, na pewno docenią Wasze starania ;)

przystawka:     
 -czarne oliwki
- mini mozarellki
- grubo mielony pieprz
- sól morska
- dobra oliwa
- czarna miseczka 




trochę bardziej elegancka pizza:

-250g mąki typu "00" 
150ml ciepłej wody
- 2 saszetki atramentu  kałamarnicy 
-  15g drożdży
-  5g soli
 + 
- dobra oliwa
- sos pomidorowy
- ulubione dodatki do pizzy

Drożdże rozpuszczamy w ciepłej wodzie, dodajemy atrament. Płyn dodajemy do mąki i wyrabiamy ciasto przez 10 minut. Jeśli czujecie, że jest zbyt mokre, nie bójcie się, że zniszczycie proporcje tylko dodajcie trochę mąki. Po wyrobieniu na jednolitą masę ciasto należy przełożyć do miski, nakłuć widelcem, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 30 min. Po tym czasie można wałkować cieniutkie blaty. Następnie należy koniecznie posmarować ciasto oliwą, a potem nakładać kolejno sos, ser i ulubione dodatki. Najlepiej piec ją na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w piekarniku rogrzanym do 180 stopni przez 15 minut.


środa, 23 marca 2011

w wersji jej i jego

Rzadko zdarza nam się jeść śniadanie, ale jak już je jemy to zazwyczaj składa się ono z tego co zawsze jest w lodówce, czyli ze wspaniałych ekologicznych jajek, które tata podrzuca nam z mazur. Do tego dodatki mięsne, warzywne i jakie tylko przyjdą Wam do głowy-co tylko macie pod ręką. Pewnego dnia gdy w domu były akurat cienkie białe kiełbaski, pomidorki cherry i pieczarki, zdarzyło mi się zrobić dla M. śniadanie w angielskim stylu. Za to M. odpłacił mi się dziś jajkami w wersji nieco włoskiej z dodatkiem salami, odrobiny żółtego sera, polane oliwą czosnkowo-chilli. Dobrze, że rzadko jemy takie śniadania, bo nie są dietetyczne, ale za to bardzo pyszne i łatwe w przyrządzeniu. Wystarczy jedna patelnia i fantazja ;)
w angielskiej wersji jej

we włoskiej wersji jego


poniedziałek, 21 marca 2011

ZAKOCHAŁAM SIĘ

http://www.youtube.com/watch?v=G_Wo9GExERs

oliwa i balsamico lux



 Każdy lubi się czasem przylansować. Ja lubię przylansować się w kuchni. W kulinarnym świecie też istnieje pojęcie szpanu. I jego uosobieniem jest moim zdaniem taki właśnie gadżet jakim jest oliwa w spray'u. Oczywiście we włoskich pizzeriach to absolutnie podstawowy produkt, ale nie jest to coś co koniecznie popularnego w domowej kuchni. Koniecznie spryskajcie nią ciasto na pizzę zanim położycie na nim sos. Po upieczniu, też możecie ją spryskać, tak jak robią to Włosi. Oni leją extra vergine prawie do wszystkiego. Można też spryskać nią sałatę tuż przed podaniem, a będzie pięknie błyszczała. Na pewno znajdziecie jeszcze jakieś fantastyczne zastosowania. Ja moją dostałam w prezencie z Włoch (można ją kupić na stacjach Autogrill przy autostradach), ale na pewno można ją kupić w Polsce, tylko trzeba trochę poszukać ;) A, no i jedno psiknięcie ma tylko 1,7 kalorii. Urocze.

P.S. A propos tego, że Włosi leją oliwę do wszystkiego, przypomniało mi się jak kiedyś chłopak mamy mojej koleżanki, zwariowany artysta jubiler-Włoch przygotował dla nas wspaniałe śniadanie. Były między innymi jajka na miękko. Szczęki nam opadły gdy zobaczyłyśmy jak spokojnie wlewa sobie oliwę wprost do jajka...

na Ogrodowej

Restauracja  reklamująca się fuzją smaków z Japonii, Tajlandii i Chin. Trafiliśmy tam przypadkiem, gdy zniewoleni przez przemożną chęć zjedzenia czegoś tajskiego późnym niedzielnym wieczorem, zaczęliśmy gorączkowo przeszukiwać internet. Jedynym miejscem, które mogło ugościć nas taką kuchnią o tak nienormalnej porze był owy lokal. Znajduje się on w budynku biurowym i chyba na jego pracownikach opiera się jego egzystencja. Muszę przyznać, że wystrój bardzo mnie zaintrygował i rozglądając się po sali, nabrałam jeszcze większej ochoty na tajski posiłek. Ponieważ o tej porze byliśmy jednymi z nielicznych gości, dostaliśmy stolik przy samym akwarium. Jedyne co nie dawalo mi spokoju to to, że otaczające nas krzesła były tak dziwne, że sprawiały wrażenie jakby były położone na stołach, a lada chwila pani sprzątająca miała zacząć myć podłogę. Na szczęście to tylko to irytujące wrażenie. Obsługa bezbłędna. I tu kończą się komplementy. Sushi- zdecydowanie najgorsze jakie jedliśmy. Suchy ryż i mączyste, nieostre wasabi zepsuły całą przystawkę. Moja laksa była po prostu potwornie tłustą i masakrycznie ciężką breją, zdecydowanie nie do przejedzenia przez jedną osobę. Wieprzowina w czerwonym curry z supełkami z chińskiej fasolki okazała się być potrawą okropnie przesoloną (nie do zjedzenia) ze zwyczajną zieloną fasolką szparagową. Jedynym dobrym akcentem było moje ulubione wino śliwkowe, ale tego się nie dało zepsuć, bo zostało kupione w hurtowni, a nie sporządzone przez kucharza. Zdecydowanie odradzam, resztę wieczoru i następnego dnia do południa bolały nas brzuchy.

niedziela, 20 marca 2011

zapiekanka brokułowa

Nie będę dorabiała ideologii. Po prostu bardzo smaczne, łatwe i efektowne danie, zwłaszcza gdy podane w kamionkowej formie do pieczenia. Kilka składników, 10 minut przygotowań - smaczne i sycące danie gotowe.




piątek, 18 marca 2011

domowe panini

Kto powiedział, że panini je się tylko w modnej kafejce czy lunch barze? Równie smakowite możemy zrobić w domu, zwłaszcza, że możemy je wtedy skomponować z ulubionego pieczywa i dodatków. W kanapkach jest coś cudownie uspokajającego. Chlebek, warzywa, ulubiona wędlina i wymarzony sos. Może lubimy je tak bardzo dlatego, że przypominają nam dzieciństwo i mamine kanapki zajadane na korytarzu podczas przerwy? Dobrze, że dziś nikt z kolegów nie będzie się wgapiał w moją kanapkę i nie jęknie "daj gryza?". Zjem ją sama.O!


panini tak jak lubię:  

- 2 duże cienkie kromki dowolnego pieczywa
- ser gouda
- ser topiony emmentaler
- wędzona pierś z kurczaka
- pomidor
- rukola
- 2 łyżeczki majonezu
- łyżeczka musztardy francuskiej
- pół łyżeczki chrzanu

Na jednej kromce kładzimy sery i pierś z kurczaka i przykrywamy drugą. Zapiekamy w tosterze, opiekaczu do panini lub podgrzewamy z dwóch stron na patelni grillowej. Gdy ser się stopi a wierzch będzie chrupiący, przekładamy kanapkę na deskę, otwieramy i dokładamy rukolę, pomidora i polewamy sosem z majonezu, chrzanu i musztardy. Składamy kanapkę i zajadamy. Alleluja!  

czwartek, 17 marca 2011

NIEnudne jajka

Na miękko? Nieeee. Jajecznica? Jadłam ostatnio. Na twardo? Nuuuda. Sadzone? Za tłuste. Tak już ostatnio mam, choć lubię jajka i wiem jakim są skarbem żywieniowym. Nareszcie wpajane nam przez lata bzdury o zabójczych ilościach morderczego cholesterolu idą do lamusa. Można jeść jajka! Ile tylko dusza zapragnie!Jajo jest przeciwmiażdżycowe wręcz, bo zawiera lecytynę, która rozbija cząstki tłuszczu i cholesterolu nie pozwalając im przyczepiać się do ścian naczyń krwionośnych. Mają też w sobie cenny ksantofil zapobiegający tworzeniu się złogów na ścianach tętnic. Luteina- też w żółteczku sobie jest i dobrze robi nam na wzrok! Mama nigdy nie dała się zwariować i powtarzała : "Cóż może być szkodliwego w czymś co jest pokarmem dla zarodka, który korzystając z jego wspaniałych właściwości, zamienia się w kurczaka? Tam w środku muszą być w takim razie same dobre rzeczy". Amen



jajka z łososiem:

- 3 jajka na twardo
- łosoś solony lub wędzony
- natka kolendry
-  łyżka serka almette jogurtowy lub naturalny
- łyżeczka majonezu
- sól
- pieprz

Z ugotowanych na twardo, obranych i przekrojonych na pół jajek wyjmujemy żółtka i mieszany z pozostałymi składnikami (kolendra i łosoś powinny być bardzo rozrdrobnione, ale wyczuwalne w masie). Napełniamy łódeczki z białek. I tyle.

wtorek, 15 marca 2011

grzechu warte owoce z kruszonką

O nieeeee! Wiosna gdzieś ... uciekła, że tak ładnie powiem. Brak słońca i niskie ciśnienie miażdżą mi czosnek, ale ja się nie poddaję. Letnie owoce, talerzyk w kwiatki, zielona jak wiosenna trawka mięta. NO WEEEEEŹ WIOSNA, NIE RÓB JUŻ SCEN I ZOSTAŃ!



delikates - solony łosoś

To jest idealna propozycja dla smakoszy sashimi i wędzonego łososia. Tak przyrządzony łosoś może służyć jako przystawka, jest genialny do kanapek i przede wszystkim możemy go zrobić dużo i bardzo długo trzymać w lodówce. No i jest o wiele tańszy niż ten słabej jakości, pakowany w plasterkach.




łosoś solony: 
- filet z łososia
- 1 część cukru
- 2 części soli
- opcjonalnie skórka z cytryny, pieprz

W sklepie wybierzcie naprawdę ładny kawałek fileta z łososia. W domu, opłuczcie go w zimnej wodzie, usuńcie łuski i ości jeśli ryba je posiada. Wymieszajcie cukier z solą w proporcji 1:2 i jeśli macie ochotę na cytrusowy posmak, dodajcie skórkę startą z cytryny. Tak przygotowaną mieszanką zasypcie łososia grubą warstwą (pamiętajcie aby leżał skórą do dołu) i zostawcie w ciemnym i chłodnym miejscu na 24h. Po upływie tego czasu wyjmijcie łososia z soli i opłuczcie bardzo króciutko w zimnej wodzie. Następnym razem planuję zrobić go z dodatkiem skórki limonki i tłuczonego pieprzu seczuańskiego. 

poniedziałek, 14 marca 2011

wiosenny obiad na ukojenie nerwów

Mama szaleje ze strachu o syna, bo wczoraj powiedział, że wróci jutro, a jest już 16:00 "jutro" i On nie wrócił. "Mamo, przecież właśnie jest jutro, a P. zawsze trzyma Cię w takich nerwach i nie pamięta o odbieraniu telefonu. Nic mu nie jest, zaraz wróci, a Ty chodź na obiad, póki ciepły!". Oczywiście wrócił i jest cały i zdrów. No i zaraz też dostanie taki obiad.




placuszki z zielonego groszku: 

- opakowanie mrożonego groszku
- 2 białka jajek
- czosnek w proszku (szczypta)
- sól
- pieprz
- łyżka mąki

Groszek rozmrozić i zmielić w robocie na puree, dodając sól, czosnek i pieprz. Białka ubić na sztywną pianę, dodać łyżkę mąki. Do białek dodawać stopniowo po łyżce puree z groszku i delikatnie mieszać, aby masa była jak najbardziej napowietrzona. Na rogrzanym oleju z dodatkiem oliwy usmażyć placuszki, kładąc po jednej łyżce masy. Gotowe! Chrupiące z zewnątrz, piankowe i słodkawe w środku.

niedziela, 13 marca 2011

Gosia i Daro

Ponieważ Daro przy pierwszej u Niego w domu wizycie powalił mnie na łopatki swoją polędwicą wołową z sałatką, musiałam pomyśleć poważnie nad czymś równie smacznym i kolorowym dla naszych gości. Rewizytę sponsorowała literka W jak wino, w nieprzyzwoitej jak na kobiety ilości (jak ja to lubię). Chłopcy nieprzyzwoicie pili bourbona. Było niewątpliwie przesympatycznie jak na turnusie trzecim, pucio, pucio.


łatwe krewetki na przystawkę:

- krewetki dowolnej wielkości
- oliwa chilli
- czosnek w proszku
- sos sojowy
- nać kolendry 
- masło

Oczyszczone krewetki (zostawiamy tylko ogonki) wrzucamy na patelnię z mieszanką oliwy chilli i masła. Dodajemy sos sojowy, czosnek w proszku i dusimy kilka minut. Pod koniec dodajemy posiekaną kolendrę.
Ja podałam moje krewetki na muszelkach, które zebrałam na plaży w Hiszpanii. Tak, żeby było bardziej wakacyjnie ;) 


zupa pół na pół: 

(1) krem kalafiorowo-serowy 
- kalafior
- kostka rosołowa z indykiem i warzywami
- śmietankowy serek topiony w kształcie kiełbaski
- inne serki topione (gouda, emmentaler itp.) 
- duża ilość koperku

sobota, 12 marca 2011

Iwonka

Jakiś czas temu wpadła do mnie na ploty. Oczywiście na szybko trzeba było coś przyrządzić i to z zawartości raczej słoikowej, bo w lodówce królowało już tylko światło i właśnie owe słoiki. Zaczęłyśmy od deseru bo już naprawdę nie mogłyśmy się doczekać tego gorącego waniliowego sosu, a potem był kolorowy makaron, z Livigno, w którym się poznałyśmy i które obydwie nadzwyczaj uwielbiamy. Milej się wspomina, gdy je się taki właśnie makaron. Zdjęcia niestety z telefonu, więc blado troszkę. Cóż...


superszybkie mini szarlotki z sosem waniliowym:

- ciasto francuskie (gotowe)
- jabłka prażone z cynamonem (ze słoika)
- mascarpone
- cukier z prawdziwą wanilią

Z ciasta wycinamy kieliszkiem kółka, a w środku mniejszym kieliszkiem, lekko odciskamy mniejsze kółko. Po upieczeniu łatwo można wtedy wyjąć środek i napełnić go prażonymi jabłkami z cynamonem. Mascarpone podgrzać na patelni z cukrem, tak aby otrzymać ciepły sos. Szarlotki podawać z sosem waniliowym w kieliszku. Można skropić sokiem z borówek lub innych czerwonych owoców.


kolorowy makaron z sosem kombinowanym:

- kolorowy makaron farfalle
- suszone pomidory w oliwie
- grillowana papryka w occie
- wędzone oliwki
- czosnek
- anchois
- oliwa
- masło
- nać pietruszki
- ser parmezan lub grana padano


Na odrobince oliwy lekko podsmażamy czosnek, ale tak by nie zbrązowiał, a następnie dodajemy pozostałe składniki czyli oliwki, anchois, paprykę, pomidory i łyżkę masła. Chwilkę dusimy, po czym dodajemy natkę pietruszki i wrzucamy ugotowany al dente makaron. Wszystko mieszamy i przekładamy do przezroczystej miski. Posypujemy świeżo mielonym pieprzem, serem grana padano i jeszcze szczyptą pietruszki. Włoskie smaki jak się patrzy ;)


środa, 9 marca 2011

wyborny bulion i wszystko co z niego powstało

Skończyła mi się karma dla psów, więc postanowiłam im ugotować jakieś mięsko. Poszłam więc do mięsnego i wybrałam kości wieprzowe i korpusy z kurczaka. Potem pomyślałam, że skoro będę to gotować, to może dobrze byłoby skorzystać z okazji i zrobić bulion. Dobrze jest mieć zawsze pod ręką domowy bulion, bo kostka rosołowa nam go nie zastąpi jako baza zup, sosów i innych. Ja robię go co jakiś czas, porcjuję i zamrażam. Dokupiłam włoszczyznę. I się zaczęło.


bulion mięsno-warzywny:

- 2 średnie kości wieprzowe
- 3 korpusy z kurczaka
- włoszczyzna
- opalona cebula
- szczypta estragonu i rozmarynu
- kilka ziaren ziela angielskiego
- 3 liście laurowe
- sól i pieprz 

Z korpusów usuwamy jak najwięcej tłuszczu. Warzywa obieramy, cebulkę opalamy nad ogniem do czarnej skórki. Wszystkie składniki wrzucamy do garnka z zimną wodą i doprowadzamy do wrzenia. Jak się zagotuje, zmniejszamy ogień i gotujemy na malutkim gazie o.k. 1,5 h. Gotowe! A teraz reszta...

wtorek, 8 marca 2011

Polki są piękne

Mijam je w labiryntach uczelnianych korytarzy, weekendami przyglądam się im w klubach. Stukające obcasy, wysoko podniesione podbródki, przepastne torby, lśniące i pachnące dobrymi kosmetykami włosy, zwiewne apaszki od znanych projektanktów. Prawie wszystkie są nienagannie szczupłe. Polki jako jedyne w Europie nie przytyły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, a oprócz tego jako naród jesteśmy jednymi z najszczuplejszych pięciu w całej UE. Koleżanka wrzuciła ostatnio na fb fragment artykułu o tym, że Warszawa to jedno z trzech najseksowniejszych miast na świecie, a Polakom udało się chyba rozbić bank z genami piękna. Coś w tym jest.


poniedziałek, 7 marca 2011

Azjatycka Arti na Francuskiej

W sobotnie popołudnie wybraliśmy się z naszym przyjacielem do Arti na Francuskiej. Restauracja reklamująca się daniami kuchni indyjskiej, tajskiej, chińskiej i japońskiej w istocie posiada obszerne menu. Dla mnie osobiście niekoniecznie jest to dobry znak, bo jak ktoś umie wszystko, to niczego nie umie dobrze. Naprawdę dobre lokale posiadają zazwyczaj niewielkie i starannie dobrane menu. Postanowiliśmy wszyscy skorzystać z dobrodziejstw kuchni tajskiej, tak więc zamówiliśmy następująco:
- kurczaka w zielonym curry i ryż z prażoną cebulką
- kurczaka w sosie chilli z czosnkiem i chleb naan czosnkowy
- jagnięcinę w czerwonym curry
- lassi z mango 
- lody mango z orzechami

miód dobry na wszystko

Miód jest produktem doskonałym. Zbierają go dla nas pracowite pszczółki, których populacja cały czas w niewyjaśniony sposób się zmniejsza. Dlatego jedzmy go, póki możemy jeszcze cieszyć się jego cudownym smakiem. Miód pszczeli to cukier złożony, co oznacza, że do jego przetworzenia, organizm musi uruchomić o wiele większe pokłady energii, co z koleji oznacza, że jest dla nas mniej kaloryczny niż cukier. Warto nim słodzić, bo jest słodszy niż cukier i potrzeba go mniej, aby uzyskać pożądany smak. Ja najbardziej lubię te jasne jak np. akacjowy, z drugiej zaś strony mam słabość do wielokwiatowego. Każdy słoik ma niepowtarzalny aromat i kolor. Ostatni, który kupiłam miał taki niesamowity smak płatków kwiatowych. Polecam bardzo dobry miód wielokwiatowy z Lidla- 900g w promocyjnej cenie ok. 9 zł.


Dobra rada: jeśli kupiliście miód w wersji płynnej i chcecie, aby taki pozostał, koniecznie unikajcie dostania się jakiejkolwiek wilgoci do słoika. Nabieramy go zawsze suchą łyżeczką lub czerpakiem do miodu.
Polecam mieszankę orzechów podpieczonych w mieszance miodu, sosu sojowego, chilli i dowolnych tajskich przypraw.

sobota, 5 marca 2011

ogórowa zawsze spoko

Doszliśmy całą rodziną do wniosku, że polskie zupy są naprawdę mistrzowskie. Przez ostatnie 3 lata lubowałam się w tworzeniu zup-kremów, bo mając tylko blendera do miksowania i tarkę do warzyw, wolałam to pierwsze. Z resztą o mojej miłości do kremowych zup jeszcze się przekonacie. Teraz mam robota kuchennego, który na szczęście poszatkuje za mnie wszystko w 5 minut, więc chętniej będę robić inne zupy. "Zupa to musi być kwaśna"- powiedział M., wymierzając we mnie oskarżycielsko 2 opakowania ogórków.





zupa ogórkowa:

- ogórki kiszone
- marchewki
- kawałek pora
- ziemniaki
- śmietana 18%
- łyżka masła 

Marchewki zetrzeć na tarce o drobnych oczkach, pora drobniutko pokroić. Ziemniaki obrać, umyć i pokroić w kostkę. Powyższe składniki ugotować do miękkości, dodając ewentualnie kostkę "rosół z indyka z warzywami". Ogórki obrać i zetrzeć na tarce i razem z kwasem podgotować w oddzielnym garnuszku. Gdy ziemniaki będą już całkiem miękkie, dodać ogórki z kwasem, śmietanę i doprawić do smaku. Ważne- rozmieszaj śmietanę z jedną chochlą gorącej zupy, a dopiero potem wlej do zupy. Dzięki temu śmietana się nie zważy i równomiernie rozprowadzi się w zupie.

P.S. Niektóre zupy naprawdę smakują lepiej bez dodatku mięsa np. ogórkowa i szczawiowa.





piątek, 4 marca 2011

Bardzo, ale to bardzo szybki obiad

Eh, to był naprawdę ciężki dzień. Wracam przed 18 a tu duże dziecko (M.) płacze, że zaraz to On umrze z głodu, że nie wytrzyma i w ogóle. Wybaczcie więc prezentację dania w piętnaście minut, gdyż jest conajmniej mierna. Ale smaczne za to było.




puree z kalafiora:

- opakowanie mrożonego kalafiora
- woda 
- mleko
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
- łyżeczka masła
- 2 łyżki śmietanki

Wodę zagotować z dodatkiem mleka i soli, wrzucić kalafior i gotować do miękkości. Gdy będzie już całkiem miękki, wrzucić do malaksera i zmiksować na gładką masę z dodatkiem masła i śmietanki. Doprawić solą i świeżo mielonym pieprzem.

polędwiczka z akcentem seczuańskim:

- polędwiczka wieprzowa
- utłuczony pieprz seczuański
- olej sezamowy
- chiński sos grzybowy

Polędwiczkę przekroić na dwie części i usunać z nich wszystkie ścięgna i "niedoskonałości". Łyżkę utłuczonego w moździerzu pieprzu seczuańskiego wymieszać z 3 łyżkami sosu grzybowego i kilkoma kroplami oleju sezamowego. Obtoczyć polędwiczkę w marynacie. Po 15 minutach, usmażyć na patelni z olejem do pożądanego "wysmażenia". Sos grzybowy jest gęsty i może się szybko skarmelizować, proszę się nie bać, że to spalenizna. 

sałatka pieczarkowo - ogórkowa

- kiszone ogórki
- pieczarki
- czerwona cebula
-por 
- natka pietruszki
- masło
- majonez
- sól, pieprz

Pieczarki i bialą cebulę pokroić i udusić na maśle dodając pod koniec duszenia pietruszkę. Po ostygnięciu wymieszać pieczarki z pokrojonymi w kostkę ogórkami, poszatkowaną czerwoną cebulą,świeżą natką pietruszki, majonezem. Doprawić solą i pieprzem.


czwartek, 3 marca 2011

tęczowe trufle

Wiem, wiem, że zdeczka infantylne, ale nie mogłam się powstrzymać ;) Trufle o smaku rafaello z migdałem w środku trafią do naszych przyjaciół ze Snowshow. Bo my na wyjazdach SS bawimy się jak dzieci!





Tęczowe trufle

- 250g białej czekolady
- 1/4 szklanki śmietanki 30%
- migdały bez skórki
- wiórki kokosowe
- barwniki spożywcze

Czekoladę stopić ostrożnie w kąpieli wodnej, a następnie wstawić do lodówki do stężenia na kilka godzin. Migdały sparzyć we wrzątku i zdjąć z nich skórkę. Zastygniętą masę formować w kulki wkładając do środka migdały, następnie obtaczać w wiórkach kokosowych wymieszanych z barwnikiem.

Ponieważ nie mogłam nigdzie kupić malutkich papilotek na trufle, kupiłam różowe foremki do lodów. Po zjedzeniu słodyczy, przydadzą się do robienia kostek lodu, a jak wiadomo, foremek do lodu, nigdy za wiele.



 

środa, 2 marca 2011

słoneczny vinegret zlewkowy

Klasyczny vinegret czasem już się nudzi. A jak mi się nudzi to zaczynam kombinować, co by ugotować. Stoję przed blatem kuchennym, a na nim tłoczy się tysiąc słoików, słoiczków, przyprawników, past itd. Stoi tam też wielki słój suszonych pomidorów w oliwie z czosnkiem, oraz grillowana papryka w zalewie octowej. Chwila namysłu i vinegret gotowy. Cudna sprawa, taki octowy, a zarazem słodki od pomidorów, z posmakiem orzechowym i podwędzany od przypalonej skórki papryki w occie.

jaram się tym kolorem! 

Myślę, że można coś takiego robić z innymi oliwami z warzyw, serów lub anchois. Do tego jakiś occik z innego warzywka i oryginalny vinegret gotowy. Muszę wymyślić jakiś argument, by go spożyć. Chyba pomidory z mozarellą, bo nie mam dziś super sałaty.

wtorek, 1 marca 2011

a na co Ty liczi?




Lubię kupować w Biedronce i się tego nie wstydzę. No bo czemu nie kupić artykułów znanych producentów tylko pod inną nazwą i w lepszej cenie? Na większości etykiet można znaleźć takie marki jak Hortex, Sokołów, Piątnica. Oczywiście dotyczy to produktów podstawowych. Wiadomym jest, że po bardziej wyszukane produkty muszę udać się do innego sklepu. Ale Biedronka potrafi zaskoczyć smaczkami, których nie znajdziecie w każdym supermarkecie np. w swoim stałym asortymencie mają avocado, mango, a ostatnio ku mojej uciesze liczi! Cudowny chiński owocek, który pod swoją zawadiacką różowo-kolczastą skorupką skrywa cudownie słodkie i dosłownie "perfumowane" wnętrze. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś gdy rządził jeszcze stary nominał, liczi kosztowało jakiś *gilion złotych za kilogram. W ciągu następnych lat, cena nie była wcale bardziej ludzka.
Cudowne do deserów, same w sobie jako deser i do wytrawnych sałatek z krewetkami i tajskimi ingrediencjami.

Rok 2011 =  Lychee 9zł/kg
Hurra!!!

*gilion- w języku language używanym przez mojego kolegę Darka- liczba niemożliwa. Przebija ją tylko miliord.

niewinne świństewka

Dzień p. Esika w Ostendzie
Żeleński Boy Tadeusz



Gdy skwar dopieka

Biednego człeka,

Pot po nim ścieka,

Topnieje już,

Gdzież Esik będzie,

Godniej zasiędzie,

Jak nie w Ostendzie,

Królowej mórz...



Uroczy pobyt,

Tłum pięknych kobit,

Wkoło dobrobyt,

Wszystko aż lśni;

Rozkosz przenika

Ciało Esika,

Nóżkami fika,

Ze szczęścia rży.