poniedziałek, 4 kwietnia 2011

zielono mi

Choć wiosna stara się z całych sił i wreszcie grzeje jak należy, to jednak zieleni jeszcze wyraźnie brakuje podczas niedzielnych spacerów. Brokuł zielony jest cały rok, i żadne chyba warzywo nie nadaje potrawom tak pięknego akcentu zieleni jak on. Zawsze gdy go gotuję, uważam, aby nie pozostał we wrzątku powyżej siedmiu minut, bo potem traci swój piękny kolor, robi się papkowaty i pozbawiony wartości odżywczych. Najlepiej jeśli ugotujecie go na parze, wtedy na pewno sole mineralne nie pozostaną w wodzie, tylko w warzywie. Zazwyczaj brokuły gotuję z myślą o conajmniej dwóch daniach, które z niego przyrządzę, bo różyczki np. są świetne do zupy kremu, a łodygi- doskonałe do sałatki.


krem brokułowo-groszkowy:

- 2 brokuły
- pół puszki groszku 
- szczypta vegety
- 2 łyżki śmietanki 30%
- pół opakowania almette jogurtowego
- do przybrania śmietanka, parmezan, grubo mielony pieprz, listki bazylii

Brokuły wrzucamy do osolonego wrzątku i gotujemy przez 7 minut. Wyjmujemy i odstawiamy do ostygnięcia. Oddzielamy różyczki, łodygi odkładamy do innego dania. Do miksera wrzucamy różyczki, groszek, almette, śmietankę, pieprzymy, solim i dajemy szczyptę vegety. Wlewamy pół litra wody i miksujemy na gładką masę. Przelewamy do garnka i podgrzewamy, gdy zawrze gotujemy jeszcze 2-3 minuty. Nalewamy porcje do miseczek i dekorujemy.

1 komentarz: